Jak z zapracowanej i ciągle zabieganej mamy stałam się swoim własnym bohaterem i odzyskałam kontrolę nad życiem.
15 lat przybliżałam się i oddalałam, szukając swojej drogi. Studiowałam w Wiedniu, podyplomowo w Warszawie, kluczyłam różnymi ścieżkami rozwoju do swojego spełnienia.
Na stronie „Holimama” znajdziesz wynik 10 lat mojej pracy zawodowej, 5 lat łączenia macierzyństwa oraz pracy, wiedzę i umiejętności coacha potwierdzone certyfikatem.
Znajdziesz tu mnie, mamę pracującą, chodzący dowód na to, że wszystko, o czym piszę i mówię jest możliwe – sprawdziłam to już na sobie!


Jak z zapracowanej i ciągle zabieganej mamy stałam się swoim własnym bohaterem i odzyskałam kontrolę nad życiem.
15 lat przybliżałam się i oddalałam, szukając swojej drogi. Studiowałam w Wiedniu, podyplomowo w Warszawie, kluczyłam różnymi ścieżkami rozwoju do swojego spełnienia.
Na stronie „Holimama” znajdziesz wynik 10 lat mojej pracy zawodowej, 5 lat łączenia macierzyństwa oraz pracy, wiedzę i umiejętności coacha potwierdzone certyfikatem.
Znajdziesz tu mnie, mamę pracującą, chodzący dowód na to, że wszystko, o czym piszę i mówię jest możliwe – sprawdziłam to już na sobie!

Twoja droga do Twojego spełnienia
Może być mniej kręta i wyboista. I może być o wiele krótsza!
Tutaj znajdziesz wynik 10 lat mojej pracy zawodowej, 5 lat łączenia macierzyństwa i pracy, wiedzę i umiejętności coacha potwierdzone certyfikatem.
Pewnego 8 marca
początek
Ten jeden dzień zmienił bieg całego mojego życia. To – nomen omen – Dzień Kobiet, 8 marca 2016 roku. Jak zwykle wylatuję z pracy jak z procy, tylko tym razem nie ląduję gładko w przedszkolu, by odebrać syna, a stoję przed Focusem na Al. Armii Ludowej. Zastanawiam się, co jest nie tak. Zawsze przecież pędzą tutaj setki samochodów, autobusów i tirów, a teraz? Nie dociera do mnie znaczenie nieruchomego obrazu przed moimi oczami. Całe miasto stoi. Marsz Kobiet. Czarne parasole. Finiszują na Placu Konstytucji o 17:00, kilometr stąd. Tam utknęła moja taksówka.
Paraliż miasta przechodzi na mnie. Czuję, jak ogarnia mnie panika, jest 17:10 i to więcej niż pewne, że nie zdążę synka odebrać z przedszkola. Oczami wyobraźni widzę, jak siedzi ostatni w sali, spogląda ciągle na drzwi, wyczekuje, nasłuchuje każdego odgłosu, czy to wreszcie ja? Trwoga mnie ogarnia, nie mogę oddychać, jestem w potrzasku! Cały mój misterny plan bierze w łeb! Staczam się na dno bezsilności, rozczarowana sobą, bo choćbym rzuciła się teraz biegiem po syna, już nie zdążę! Właśnie na moich oczach rozpada się mój domek z kart. To życie, którym do tej pory żyłam, utrzymując głowę ledwo na powierzchni, łącząc macierzyństwo z karierą i płacąc za nie wyczerpaniem… stawia mnie przed ścianą samochodów, stojących na Trasie. Oto chomikowi włożono kij w szprychę koła i chomik padł! Nie z wycieńczenia, a z nagłego bezruchu! Nerwowo przestępuję z nogi na nogę, nie wiedząc w którą stronę pójść, co zrobić.
I wtedy, w tej otchłani zatrwożenia o syna, o siebie i swoje zdruzgotane życie, podejmuję kluczową decyzję: to ostatni dzień, w którym tak źle się czuję. Ostatni dzień, do którego doprowadziłam swoim chomiczym pędem, tkając ułudę życia na takich warunkach. Od kilku miesięcy jestem w procesie coachingowym, szukając rozwiązań dla siebie i oto jest.
Ten moment, kiedy docierasz do swojego dna i wiesz, że to dobra podstawa, by wybudować fundamenty. I to nie jest obietnica nie do spełnienia, że jakoś „będzie lepiej”. Znasz ten moment, kiedy w każdej komórce Twojego ciała właśnie zapada decyzja: „teraz już naprawdę będzie inaczej”? I naprawdę potem jest.
Spóźniłam się ostatecznie 10 minut. I zastałam syna bawiącego się z innymi w najlepsze, bo paraliż miasta dał się we znaki większości rodziców.
Ten dzień był trampoliną do odpowiedzialnej budowy fundamentów nowego życia na moich zasadach. Od tamtego dnia do dziś ani razu już nie znalazłam się w takiej sytuacji. Każdego roku 8 marca wspominam go z wdzięcznością, bo dzięki niemu nauczyłam się, jak być dobrą mamą, pracować mądrze i żyć w całkowitej zgodzie ze sobą. Czuć spełnienie w każdej roli, jaką sama dla siebie wybieram. To jest naprawdę fantastyczne życie!
Dzielę się tutaj tym z Tobą, bo chcę, abyś doświadczyła jak najszybciej i najpełniej takiego życia, o jakim marzysz. Zasługujesz na nie!
Jesteś największą Bohaterką dla siebie i swoich Dzieci. Pozwól się tej Sile obudzić!


OBUDŹ W SOBIE BOHATERKĘ
zacznij działać…
Podejmij dziś decyzję, że zbudujesz dla siebie, swoich Dzieci i bliskich takie życie, jakim zawsze chciałaś żyć. Przeprowadzę Cię do niego, nie jesteś w tym sama!
Oczywiście „samo” nic się nie zrobi, potrzebna jest solidna praca! Chodzi jednak o to, by pracować nad sobą mądrze, by ta praca przyniosła Ci efekty, jakich teraz potrzebujesz. I to efekty spektakularne!
Mnie przyniosła i jestem przekonana, że może też przynieść Tobie.

OBUDŹ W SOBIE BOHATERKĘ
zacznij działać…
Podejmij dziś decyzję, że zbudujesz dla siebie, swoich Dzieci i bliskich takie życie, jakim zawsze chciałaś żyć. Przeprowadzę Cię do niego, nie jesteś w tym sama!
Oczywiście „samo” nic się nie zrobi, potrzebna jest solidna praca! Chodzi jednak o to, by pracować nad sobą mądrze, by ta praca przyniosła Ci efekty, jakich teraz potrzebujesz. I to efekty spektakularne!
Mnie przyniosła i jestem przekonana, że może też przynieść Tobie.